|
|
|
*********
Idź dalej, chociaż droga się już dawno skończyła
Milion splątanych ścieżek wiedzie wciąż przez gęsty las
Wciąż masz szansę, by odnaleźć tą właściwą,
A żadna z nich nie prowadzi donikąd
Idź, chociaż nie możesz zobaczyć celu
Gwiazdy utopiły się w morzu
A księżyc uciekł, przestraszony przez nocne zjawy
Ale ty wciąż żyjesz i wciąż możesz mieć nadzieję!
Kiedy docierasz do granicy ostateczności
Już nie ma miejsca na wątpliwości i strach
Jesteś tylko ty i ta jedna, samotna decyzja
Nie myśl tyle o przeszłości, bo pogrzebiesz żywcem
swoje szanse na przyszłość...
Nutella
Naukowo rzecz biorąc...
Jak to jest?
Jako jednostka nie znaczysz nic.
Ale grupa?
Grupa ludzi to moc.
Liczy się.
Ma głos.
Decydujący głos.
Ale czy grupa to nie zbiór ludzi?
A zawiera B, C należy do D
I jest iloczynem E.
Zabawne.
Jak wszystko tak matematycznie można zapisać.
Tak prosto.
Logicznie.
Logicznie rzecz biorąc człowiek to jeden.
Nie ważne jak duży jak mały.
Obojętnie jaka liczba wciśnięta pod pierwiastek 0 daje jeden.
Statystyka.
Statystycznie rzecz biorąc
Człowiek może być jeden, może być 2,5 człowieka.
Statystycznie człowiek ładnie wygląda
Zapisany w słupkach.
Kolorowych diagramach.
Jak to naukowo brzmi…
Aż cieszy się moja matematyczna część płatów mózgowych.
Tylko serce głuche.
Zimne.
Receptor uczuć.
Jak białka powierzchniowe
Przepuszcza tylko te substancje,
Dla których ma receptory.
Których potrzebuje.
Serce lubi uczucia.
Przyjmuje i wydala ich dużo.
Bez uczuć komórka umiera.
Zarówno komórka jednostki
Jak i komórki grupy.
To dlaczego jest między nimi taka różnica?
Dlaczego jednostka się nie liczy
Jeśli jest częścią składową całości?
Co jeśli znikną jednostki?
Świat będzie zbiorem pustym?
Martina
***
Mojra to sen Twojego umysłu
Niemoralna świadomość otepionego sumienia
Tłumiony...
Krzyk współczucia
Ukryty w obłokach nieprzetartej mgły
Zła kołysanka uspiła nadzieje
Dźgając nożem rzeczywistość
Rozsypujesz nad światem jej pył
Skrawki bólu spadają z nieba
Zlekceważone szepty
Wznosząc spętane ręce
Próbują uchwycić przeszłość
Niepewną...
Wśród rozrzuconych rysunków fałszywej przyszłości
Cisza pęka w wilgotnych dłoniach
Plamiąc świat...
Krwawym bohaterem abstrakcyjnych iluzji
Lepszej przyszłości nie będzie
Pęknięty zegar zatrzymanego czasu
Zostanie w tyle...
Grzęznąc w bagnie teraźniejszości
Okryta rutyną lęku
Aura destrukcyjnego strachu
Nad strefą instynktownej bezmyślności
Sączy zło tego świata
Pan życia i śmierci
Zabójca Nirwany
Bóg!
Stapąjac po Ziemi, przekreślił życie..
Azumi
Dla Niej
jestem Aniołem
bez aureoli, podeptanym
wygnanym z raju
jestem kwiatem, od którego
odeszła łąka
powietrzem bez tlenu
jestem człowiekiem, któremu
wyrwano duszę
czekałam…
lecz nie wróciłaś nigdy
a oni…
nazwali Miłość grzechem
zabronili Kochać
-- marta kos --
sławne ostatnie słowa
nie niszcz innych
nie powoduj płaczu
bo to Ty naprawdę płaczesz
uśmiechnij się, to twoja broń
zapamiętaj każdego
najmilszą rzeczą jest pamięć
i zapominanie
bądź szczery aż do bólu - to koi rany
bądź sobą, nie zmieniaj się, będąc sobą jesteś najwspanialszy
i tyle
pamiętaj mnie, proszę
gdy będziemy iść w ramie w ramie w paradzie przyjaciół
pewnego dnia zostawię Cię
nie z mojej winy
leżąc na białym łóżku przeklinając siarczyście
jednak uśmiechając się przyjaźnie
dam Ci coś wspaniałego i smutnego
słowa - pamiętaj o mnie..
pamiętaj pieska, wesołą mordkę
kotka, drapięcego po rękach
słonko kochane jasne
każdego
schyl się nad grobem i zapal uśmiech światu
************
kochałem Cię...
dopóki nie zamordowałeś mnie
kochałem Cię...
dopóki nie zwolniłeś kroku
mam Ci za złe, że to zrobiłeś
nie za to, ze mnie zabiłeś
za złe, że masz czarny kryształ
niedający spać i żyć
uwalnia tylko skok
skok uwalnia od wszystkiego
również od kryształu
czemu byłeś w tym samolocie?
tym, co trafił dwie cegły
obalił i potłukł je
przez te puste ściany
czemu byłes w tym samolocie?
czemu teraz siedzisz w samolocie
tym razem nad morze
nie nad ocean, jak wcześniej
czemu to mi robisz?
nie moge żyć bez Ciebie
lecz Tobie widać dobrze beze mnie
czemu mi to robisz?!?!
czemu siedzisz w tym samolocie?
nie marnuj czasu na kryształ
czarny kryształ w sercu bez ścian...
kochałem Cię...
czemu mnie przeszyłeś smutkiem?
czemu na mnie nie patrzysz?
nie widzisz mojego spalonego ciała?
patrz uważnie... patrz!
nie odwracaj wzroku od spartaczonej egzekucji!
czemu nie ma mojego Mouseville?
czemu siedzisz w samolocie?
czemu lecisz nad morze?
czemu idziesz na śmierć?
czemu używasz mojej broni?
czemu patrzysz na to z góry?
patrz - trumna przepasana flagą
to jeden z naszych chłopców
to jeden z naszych morderców
noszący w sobie czarny kryształ...
czemu siedzisz obok niego?
czemu lecicie nad morze..?
************
Leżysz pod liśćmi...
Płaczesz, to nic nie da
Ale to nie łzy smutku
To łzy gniewu
Zrywasz się z ziemi
Pięści zaciśnięte w gniewie
Rzucasz się na psy, gości złych
Uderzasz z siłą szczura
Atakujesz ich bronią
Którą ich nie zniszczysz
Uczuciem szczerym, co obali dziecięcą fortecę
Czy oszalałeś, czy masz nadzieje?
Jednak spadłeś do końca...
Przegrałeś to, co zostało, co najważniejsze
Ale byłeś sam... Bez niego
Walczyłeś... To Twoja wygrana...
17.10.2007
************
Biały pokój, on w łóżku
Cholerstwo gra wysokie c
Czy to już..? Tak?
To koniec jego padołu?
Teraz przenieśli go
Do lodówki, wraz z innymi
Otworzenie chyba niepotrzebne...
Dla niego, siwego człowieczka?
Złożą go na placu
Pod drzewem, co płacze naprawdę
Drzewo czujące więcej niż oni
Drzewo, które nie daje cienia
Złożą go w dole
Przysypią garstką piasku
Przykryją go marmurem...
Zielonym marmurem, ich marmurem...
Potem wyjdzie, wyleci, czy nie
I tak to nieważne
Ważne szkiełko we mgle
Dające uśmiech spod calunu
Postawią kwiaty, westchną
Zapalą szkiełko uśmiechnięte
Staną nad jego marmurem...
Powiedzą słowo... I odejdą
Przyjdą za rok...
Nadzieja matką głupich
Zapomną o zielonym marmurze?
Zapali ktoś na nim szkiełko kochane?
Mijają go inni
Nikt nie zapali uśmiechu
Nie wyczyści marmuru z imieniem...?
Nie postoi chwilkę chociaż nad nim?
Szkiełka pękły, wbijając się we mnie
Marmur stracił swój blask
Zaległy liśćmi z innych drzew
Przetarta ścieżka zarosła tak bujnie...
Jednak zamknięte oczy ujrzały
Szkiełko na marmurze...
Lecz to nie oni postawili...
To człowiek, szkiełko świata...
Dla kochanej babci Moniki... Która już odeszła
************
nie jesteś tutaj sam
nie jesteś tutaj sam
patrz za siebie
i spójrz
przyjaciół grono
więc nie jesteś sam
uśmiechnij się do drzewka
do progu, do niej
do Tego
nie jesteś sam
samotny to człowiek bez Tego
uwierz w to
ziemia płonie
przychodzimy się spotykać
Ty też
nie jesteś sam, bo są Oni
jest To
więc nie płacz pod wierzbą
nie mów że oni są szarzy
są nie zmienisz tego
nie mów że nie mają uczuć
nie mają nie zmienisz tego
uśmiechaj się, bo Twoja broń potężna
To, czego oni pragną
władzy nad światem
władzy nad sercami
nie dostaną tego
nie dostaną władzy
bo nie mają Tego
więc uśmiechaj się!
do sąsiadki, do dziadka
do idioty i brata
nie przejmuj się nimi
bez Ciebie są niczym
masz przyjaciół
masz To
więc nie płacz!
walcz o uśmiech!!!
każdy ranek będzie taki sam
nie będziesz czuć fizycznej różnicy
szkoła, praca dom
ale tam w środku...
piękność
odwaga
miłość
uczucia
wszystko co na tym świecie ważne
wszystko w sercu Twym
To w Tobie siedzi
i już nie wyjdzie
uśmiech jak bramka
zatrzymująca To
uśmiechaj się zawsze
zawsze mogło być gorzej
patrz na pełną połowę szklanki
uśmiechaj się
nie jesteś sam tutaj
nie jesteś sam tam
Valentino
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|